Garaże, witryny sklepowe, niewykorzystane pustostany miejskie – to tylko kilka przykładów alternatywnych przestrzeni wystawienniczych i projektowych, które coraz częściej można spotkać w Warszawie i które od kilkudziesięciu lat pączkują w Berlinie. W Berlinie na ogromną różnorodność miejsc i działań artystycznych w dużej mierze wpłynęły ruchy berlińskich środowisk artystycznych po upadku muru, kiedy niezamieszkane budynki były masowo zasiedlane bez prawnych regulacji w klimacie politycznego chaosu, i w dużej mierze posłużyły za nowe przestrzenie dla centrów kultury i galerii.
Wdzierający się w struktury miasta porządek nie zatrzymał procesów rozwijania się sieci niezależnych organizacji. Obecnie współdziałają one wspólnie w grupach „Haben und Brauchen” oraz „Netzwerk freier Berliner Projekträume und –initiative”. Zrzeszają do kilkudzisięciu galerii i przestrzeni projektowych działających na rzecz polepszenia warunków rozwijania się sceny niezależnej w Berlinie. Działają poprzez organizację regularnych spotkań, próby wchodzenia w dialog z instytucjami publicznymi oraz z władzami miasta. Grupy robocze działające w ramach „Netzwerk freier Berliner Projekträume und –initiative” współdziałają także z Senatem Berlina, odpowiedzialnym za politykę kulturalną i rozwój przestrzenny miasta. Dzięki długotrwałym działaniom udalo im się, między innymi, wywalczyć nagrodę dla project space’ów. W 2012 roku dla 7 takich miejsc przeznaczono 30.000 euro na rozwijanie aktywności. Każda z organizacji mogła aplikować opisując własną formułę działania, oraz doświadczenie i zrealizowane projekty.
W bieżącym roku nagrodę miało szansę dostać aż 20 przestrzeni. Kolejnym wypracowanym rozwiązaniem (na razie w postaci ustawy) jest stworzenie systemu pośrednictwa między niezależnymi instytucjami a miastem i instytucjami odpowiedzialnymi za pustostany. Dzięki niemu niezależne organizacje, fundacje czy galerie poszukujące lokalu na działalność, mogłyby ubiegać się o pozyskanie takich przestrzeni po preferencyjnych stawkach czynszu (kilka euro za m2). Oprócz tego mogą starać się o pozyskiwanie funduszy dzięki otwartym konkursom miejskim i państwowym na konkretne działania projektowe (w odrożnieniu od wyżej wspomnianej nagrody, przeznaczonej na stałe funkcjonowanie). Tak “wyposażone” i zsieciowane organizacje, poza własnymi przedsięwzięciami, zapraszają do udziału w ogólnomiejskich i dzielnicowych festiwalach i projektach takich jak Project Space Festival Berlin, 48 Stunden Neukölln, czy Kulturfestival Wedding-Moabit.
W Warszawie współpraca między organizacjami nadal widoczna jest w mniejszej skali. Podobnie jednak jak w Berlinie niezależne działania na polu kultury i sztuki rozwijają się w błyskawicznym tempie. Świadczy o tym zmieniający się na przestrzeni lat charakter takich części miasta jak Muranów, Powiśle czy Mokotów, które zaczynają żyć własnym życiem i przyciągać mieszkańców z najdalszych zakątków stolicy dzięki prowadzonym na danym terenie organizacjom i inicjatywom (od kawiarni z programem kulturalnym, po powstające NGO’sy, galerie i instytucje). Na Muranowie do takich miejsc należą między innymi Stacja Muranów, Fundacja i Stowarzyszenie Projekt: Polska oraz Centrum Architektury. Na Mokotowie jako przykład podobnej inicjatywy można wskazać niezależną przestrzeń projektową XS lub zupełnie nowy STROBOSKOP, czyli mini galerię powstałą z inicjatywy artysty Norberta Delmana. XS mieści się w byłej witrynie usługowej, STROBOSKOP zaś w garażu. Oba lokale zostały udostępnione przez miasto na cele kulturalne. Programów umożliwiających pozyskanie własnej przestrzeni do działań jest w Warszawie kilka. Jeden z nich to Lokal na kulturę – konkurs, w którym mogą wziąć udział organizacje z przygotowanym planem długoterminowego działania w danym lokalu (oferowane są w nim z reguły miejsca, dla których nie udało się przez dłuższy czas pozyskać najemców komercyjnych). Organizacje pozarządowe pozyskujące lokal muszą za niego zapłacić niższą stawkę czynszu niż firmy, pokrywają też koszt mediów. Program funkcjonuje w kilku dzielnicach miasta. Druga możliwość to Warszawa Lokalna, wspierająca lokalne kulturalne i społeczne, niezależne inicjatywy. W jej ramach organizacje pozarządowe lub grupy mogą ubiegać się o pozyskanie lokalu na działania przez okres od kilku dni do kilku miesięcy, płacąc jedynie za użytkowanie mediów. Miejsca Aktywności Lokalnej (tzw. MAL-e) oraz fundacje i stowarzyszenia mogą rozwijać sie dzięki pozyskiwaniu mini-grantów czy miejskich i ministerialnych otwartych konkursów ofert projektowych. Z kolei niezależne stołeczne warszawskie galerie finansowane są głównie ze środków prywatnych, choć bywa, że powstają przy nich fundacje, dzięki którym mogą starać się o dodatkowe wsparcie. Wśród nich można wymienić takie miejsca jak Lokal 30, Galeria Raster, BWA Warszawa, Galeria Le Guern czy Leto, oraz jedne z najmłodszych – Galeria Czułość, tworząca przestrzeń dla eksperymentalnej fotografii, czy nowo powstała Kasia Michalski Gallery[WR1] . Raz w roku stołeczne galerie otwierają swoje podwoje podczas Warsaw Gallery Weekend – wspólnego święta, organizowanego również w innych europejskich stolicach, między innymi w Berlinie.
Środki pozyskiwane z dotacji publicznych w dużej mierze narzucają system funkcjonowania zarówno galeriom, jak i organizacjom pozarządowym, które w Polsce właśnie na nich opierają działalność. Dzieje się tak ze względu na maksymalnie dwuletnie programy finansowania, rozpisywanie konkursów z niewielkim wyprzedzeniem względem terminów realizacji projektów oraz brak finansowych możliwości zatrudniania pracowników w pełnym wymiarze czasowym. Działając w ten sposób, organizacje nie są w stanie planować kolejnych kroków długoterminowo. Do tego dochodzi powszechnie znana, również w Berlinie, tzw. grantoza, czyli konieczność przystosowania linii działania do priorytetów wskazanych w wytycznych konkursowych. Często pozostają one odległe od pierwotnych zamierzeń organizatorów i kuratorów, przez co projekty tracą na jakości, ale dzięki pozyskanym środkom mogą być realizowane. Zdarza się , że w realizację przedsięwzięć artystycznych i kulturalnych włączają się duże prywatne fundusze inwestycyjne, czego przykładem jest działanie Soho Factory – kompleksu loftów i budynków mieszczących firmy, butiki i restauracje, ale też galerie sztuki, czy firmy budowlanej Skanska, znanej ze wspierania projektów fundacji działających na rzecz polepszenia miejskich przestrzeni publicznych. Liczba nowo powstających i szukających źródeł finansowania organizacji stale rośnie. Według raportu ogólnopolskiego portalu organizacji pozarządowych, ngo.pl, spośród 20 tysięcy organizacji zarejestrowanych w województwie mazowieckim, 13 proc., czyli ponad dwa tysiące z nich, zajmuje się działaniami związanymi z kulturą i sztuką (dane z grudnia 2014 roku). Ponadto obecnie działa w Warszawie kilkadziesiąt galerii. W Berlinie jest ich około 400. Swoje prace wystawia w nich około 20 tysięcy artystów z całego świata (dane oficjalnego miejskiego portal Berlina visitberlin.de z 2016 roku). W samym Berlinie tylko na polu sztuki współczesnej aktywnie działa też około 150 niezależnych project space’ów (dane zaczerpnięte z pracy naukowej Severine Marguin http://www.academia.edu/11261188/Project_Spaces_in_the_Berlin_Art_Field, dostępne również w postaci interkatywnej mapy na stronie http://www.projektraeume-berlin.net/projektraeume-initiativen/projektraumkarte/). Nie licząc tysięcy NGO-sów i innych inicjatyw kulturalno-społecznych ulokowanych w stolicy Niemiec.
Nowych sposobów działania w obu miastach szukają nie tylko galerie czy organizacje pozarządowe, ale też duże instytucje. Dowodem na to jest projekt Zachęty Narodowej Galerii Sztuki, „Miejsce projektów Zachęty” czy wakacyjny program wydarzeń CSW wokół Zamku Ujazdowskiego „Zielony Jazdów”. Inny, z kolei berliński przykład to działanie Kunstraum-Kreuzberg Bethanien, miejskiego centrum sztuki współczesnej podległe dzielnicy Kreuzberg, zapraszające do współpracy zarówno lokalne społeczności, jak i artystów na co dzień związanych z galeriami komercyjnymi
i niekomercyjnymi, badaczy, akademików oraz działające na podobnych otwartych zasadach HAU i Gorki Theater. Bo, jak podkreśla dyrektor Bethanien, Stéphane Bauer, kolejnym krokiem w rozwijaniu działań na polu kultury i sztuki są próby nawiązywania dialogu, a zarówno instytucje jak i niezależne organizacje potrzebują przede wszystkim ludzi, którzy współdziałają.
*Wypowiedź Stéphane’a Bauera pochodzi z wywiadu przeprowadzonego przez autorkę na potrzeby publikacji „The Edge of It” wydanej przez Fundację Propaganda przy wsparciu Instytutu Adama Mickiewicza w Warszawie.
** Szczegółowe informacje o zrzeszonych niezależnych project space’ach w Berlinie można znaleźć m. in. na stronie „Netzwerk freier Berliner Projekträume und –initiative” www.projektraeume-berlin.net; doskonałą dokumentacją działania takich przestrzeni, mieszczących się w byłych supermarketach czy innych zaskakujących lokalizacjach, jest też publikacja „Off spaces and sites” (Julia Brodauf, Lena Hartmann, Ulrich J. C. Harz, Alexandra Wendorf & Stefanie Zobel).